Mimo niesprzyjających warunków pogodowych (słońce, zero wiatru i zachmurzenie jakieś 30%) udało mi się zrobić kilka (prawie) normalnych zdjęć. Dodam, że była to sesja z poświęceniem. Nie dość, że większość czasu kaszlałam, dodatkowo zarobiłam huśtawką w plecy. Fakt, z mojej winy - mogłam pod nią nie włazić.
Efekt zobaczcie sami.