27 grudnia 2013

Twilight world



Tym razem świątecz...nie... Coś nie wyszło... Nie ważne...
Mimo niesprzyjających warunków pogodowych (słońce, zero wiatru i zachmurzenie jakieś 30%) udało mi się zrobić kilka (prawie) normalnych zdjęć. Dodam, że była to sesja z poświęceniem. Nie dość, że większość czasu kaszlałam, dodatkowo zarobiłam huśtawką w plecy. Fakt, z mojej winy - mogłam pod nią nie włazić.
Efekt zobaczcie sami.





13 grudnia 2013

Light at night




Zimno. Zimno. I jeszcze raz zimno!
Te dwa zdjęcia drogo mnie kosztowały. Półtorej godziny na mrozie, palce zamarznięte, a teraz siedzę pod kocem w morzu zużytych chusteczek higienicznych, pijąc gorącą herbatę.





16 listopada 2013

Volleyball


Dawno mnie tu nie było. Ale zajęć coraz więcej, a czasu coraz mniej. Chociaż teoretycznie doba nadal trwa 24 godziny, jestem przekonana, że w praktyce jest dużo krótsza. Ile ja bym dała za sen w butelce - jesteś zmęczony, sięgasz do lodówki, pijesz i idziesz dalej pracować, albo się bawić. Niestety w moim świecie nie ma takiego wynalazku, a jak ktoś taki posiada, niech spakuje w zip i prześle mailem.

Dzisiaj znalazłam chwilę i wyskoczyłam na mecz porobić fotki. Olimpia wygrała 3:1 z Strzelinem. Gra piękna, z warunkami panującymi na hali trochę gorzej... Aby uzyskać w miarę zadowalający czas 1/500 s, przysłona 3.5 i ISO 3200. Niestety widać, że zdjęcia wygładzane...

zobacz zdjęcia

31 października 2013

Zbrodnia i kara




Halloween today!


W niedzielę zrobiłam zdjęcia specjalnie na tę okazję. Nie powiem, miałyśmy niezły ubaw przy tworzeniu. Zwłaszcza, gdy obok przechodzili ludzie. Ich miny były bezcenne, w końcu zobaczyli miejsce zbrodni rodem z horroru. Noże, liny, wiszące zwłoki i świeża krew - sztuczna oczywiście. Nie spodziewałam się, że miód tak dobrze ją imituje - wystarczy dosłownie odrobina barwników spożywczych (czerwień i brąz) i mamy realistyczną sztuczną krew za jakieś 10 zł.

Modelki idealnie odegrały role żywych trupów. Jakby już kiedyś były martwe. Na szczęście nie miałyśmy problemów z uzgodnieniem scenerii i kadrów. Na reszcie znalazłam osoby tak samo pokręcone jak ja.

Jeśli ostatnie zdjęcia były psychodeliczne, te zachodzą na psychopatię. Zaczynało się niewinnie...




zobacz zdjęcia

26 października 2013

Rlyeh w krainie psychodelii


TAK! TAK! TAK!

Internet działa cuda. Wystarczy chwila cierpliwości i odrobina pewności siebie. Poszukałam chwilę i zdecydowałam się zapytać. Rlyeh, moja modelka, zgodziła się. Co więcej okazało się, że obie mamy podobne pomysły na temat. Trudniej było z miejscem. Padły takie propozycje jak celwiskoza, stołówka w Sosnówce, jakieś ruiny. Ostatecznie sesja odbyła się w starych warsztatach i nieczynnej już prali w pobliżu Wysokiej Łąki. Miejsce niesamowite, zaskakujące, pełne zachwycających pomieszczeń. Efekty oceńcie sami.



zobacz zdjęcia

20 października 2013

retro




Wielkie plany, miały być duchy. Nie udało się z przyczyn, częściowo, niezależnych od nas. Gdzie dostać na już ubrania i stylizację z ubiegłych lat czy stuleci. Duchy jeszcze będą jak nie na kółku fotograficznym, to organizuję je sobie sama. A jak na razie jest retro i biuro.

14 października 2013

OP-1


Jedno studio, jeden model oraz jeden fotograf.

W końcu udało mi się zrealizować swoją wizję - trochę mroku i odrobina tajemnicy. Wykorzystanie OP-1 z dodatkiem efektów specjalnych.

Nie udało mi się wywołać dymu w studio, ale od czego są programy graficzne? Prosty, acz genialny sposób na radzenie sobie z ograniczeniami przepisów BHP w szkole.

Moim modelem był Alek i chciałabym mu bardzo podziękować. Jako jedyny zgodził się założyć ten strój. Choć nie wiem, czemu inni nie chcieli...

zobacz zdjęcia

11 października 2013

"W krainie Mikołaja"



Napisałam to opowiadanie dla chorych na raka Oliwi i Mai. 




W krainie Mikołaja

W wielkiej hali krzątało się lekko licząc dwieście elfów. Każdy miał czerwone spodnie dresowe i zieloną bluzę. Zaopatrzeni byli w plakietki z imionami i profesjonalny sprzęt montażowy – gumowy młotek.  Przy wszystkich stanowiskach pracowały po trzy elfy, a całością zarządzał prezes Mikołaj, prawie osobiście. Większość obowiązków wykonywał jego sekretarz – Radek.
- Radku, widziałeś tego grubego w czerwonej czapce z pomponem? – do pokoju, z którego widać było całą halę, wbiegła Gośka.
- Pana prezesa? – odpowiedział zaskoczony.
- Przecież mówię. Potrzebuję go w tej chwili. Mam cały stos dokumentów i musi mi je podpisać. Mamy październik, a gwiazdka jest za – Gośka spojrzała na zegarek – dokładnie dwa miesiące, trzy dni, pięć godzin, dwadzieścia osiem minut i pięć sekund… Czekaj, teraz już dwadzieścia siedem minut i trzydzieści sześć sekund. Jest tutaj?

10 października 2013

A miało być...

Jakby tu podsumować dzisiejsze kółko? Było... prawie inne niż cała reszta. Zapowiadało się dobrze. Strój OP-1, czarne tło, odrobina oryginalności... A skończyliśmy na dworze fotografując jesień. Bo przecież nikt nie wpadł na pomysł, aby sfotografować modelkę i rozwiane liście. Cóż za indywiduum... Nie zamierzam skazywać tych zdjęć na straty - liczy się coś innego, więc postanowiłam poeksperymentować z obróbką.



9 października 2013

Praktica VLC

W Jeleniej Górze w tę sobotę była "wielka" giełda fotograficzna... Osobiście nie nazwałabym giełdą. Start o
godzinie 10.00. Oczywiście pierwszy sprzedawca pojawił się jakąś godzinę później. Do 13 liczba ta urosła do czterech. Jestem trochę zawiedziona, liczyłam na analogową puszę do swojego systemu Canona. Zamiast tego kupiłam cały system za jedyne 150 zł.

Moim nowym nabytkiem stała się Praktica VLC (prawdopodobnie z 75). Stan aparatu idealny, nie licząc delikatnego otarcia na kominku. Wszystko działa jak należy - no może nie do końca... Jestem na etapie sprawdzania jej światłomierza.

W zestawie dostałam:
- obiektyw Pentacon electric 29mm f2.8
- obiektyw Pentacon electric 50mm f1.8 (z osłoną przeciw słoneczną)
- obiektyw Pentacon electric 135mm f2.8
- kominek
- pryzmat pentagonalny
- muszla oczna
- dodatkowa matówka
- gorąca stopka
- pierścienie pośrednie
- trzy filtry do pięćdziesiątki (żółty, zielony, pomarańczowy)
- wężyk spustowy
- oryginalne instrukcje (po niemiecku)

Klisza już załadowana - ciekawe co wyjdzie...

3 października 2013

Paleta kolorów






Sesja studyjna!
Światło! Kolory! Zdjęcie!

Pierwsze studio w tym roku szkolnym zaliczam do udanych. Mimo iż miała być stara, drewniana drabina... a mieliśmy stare, drewniane krzesło. Źle nie było, ale i tak nie zapomnę o tej drabinie! W przeciwieństwie do jakiś 90% sesji nie wyszło mrocznie. Kolejne urozmaicenie wprowadził drugi model. Zmieniliśmy standardowe ustawienie lamp - były kontry z boku, z tyłu. Także ujęcia: od dołu, z góry.

Wyszliśmy również poza ściany studia. Dostaliśmy się do sali tanecznej, a tam są LUSTRA! Fotografowanie w lustrze nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać. Przez cały czas trzeba mieć na uwadze, aby nie sfotografować siebie. To jest męczące... zwłaszcza gdy w kadr wchodzi inny, nieświadomy tego fotograf...