Cel bardzo ambitny: zobaczyć i sfotografować wschód słońca z najwyższego szczytu w Karkonoszach.
Było ciężko... Wdrapać się na Równię pod Śnieżką z całym ekwipunkiem nie jest łatwo (podziwiam ludzi, którzy wchodzą wyżej) i tutaj należą się podziękowania dla Gosi, która poświęciła się i poszła ze mną.Pięć godzin snu w Domu Śląskim i pobudka o 4:30, aby zdążyć wczołgać się na Śnieżkę przed wschodem.
Na szczęście widok z góry o 5:30 jest nie do opisania i zdjęcia również tego nie oddadzą (...zwłaszcza moje, bo to pierwsza próba tego rodzaju fotografii w moim wykonaniu).
Po "pracy" jeszcze godzinka snu i pora wracać do domu.
Ale zanim to nastąpiło jeszcze odrobina zabawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz